-
Wędrówka wśród krzyży na Świętej Górze Grabarce
W niedzielę dosyć spontanicznie postanowiłem po południu wybrać się na Podlasie. Najbardziej zapragnąłem tego, by pobyć przez chwilę w Grabarce, a następnie udać się na zachód słońca do Drohiczyna. Ale spędziłem na Świętej Górze prawie 3 godziny. Zajechałem ok. 18.00. W miejscu panował niezwykły spokój. W zasadzie można było wsłuchać się w śpiew ptaków, a jeszcze bardziej w głos serca. Bo dla mnie osobiście nie ma lepszego miejsca niż właśnie to wśród tysięcy krzyży, by w sposób szczególny skierować swoje myśli ku Bogu. Nic tak nie skłania do myślenia o swoim życiu, wartościach o tym co najważniejsze, niż wędrówka wśród wotywnych krzyży na których zapisane są jakże różnorodne ludzkie…
-
10. moich ulubionych miejsc nad rzeką Bug
Mogę śmiało napisać, że rzeka Bug ma bardzo duże znaczenie w moim życiu i ważne miejsce w sercu. Z wielu względów darzę ją niezwykłym sentymentem. W dużym stopniu to właśnie chęć odkrycia tej rzeki sprawiła, że przy tej okazji poznałem rejony jakże niesamowitego Podlasia. Pamiętam, że wszystko zaczęło się od podróży wzdłuż rzeki od Brańszyka do Broku. Następnie poznałem rejony od Mogielnicy aż do Janowa Podlaskiego i drugi brzeg od Niemirowa do Drohiczyna. Stale wzrastała we mnie chęć zobaczenia nowych miejsc. I dziś, po dwóch latach mogę powiedzieć z radością, że udało mi się w dużym stopniu ten cel zrealizować. Choć wiem też jak wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. Ale…
-
Niebo światłem malowane w Seebad Ahlbeck
Jednym z kilku celów, które wyznaczyłem sobie podczas mojej majówkowej podróży było sfotografowanie wschodu słońca w Ahlbeck. Molo w tym kurorcie podoba mi się bardzo i byłem ciekawy jak zaprezentuje się tuż o poranku. Tym bardziej, że wschód słońca był wyznaczony w optymalnym miejscu. Wybrałem sie tam w środę 2 maja. Pierwotny plan zakładał, że wyjadę z Międzyzdrojów około 3:00 w nocy, gdyż musiałbym przeprawić się promem do Świnoujścia. Nawigacja wskazywała, że około 4:15 byłbym wówczas na miejscu – to znaczy w Ahlbeck. Postanowiłem więc nieco zmienić plany. Tym bardziej, że jeszcze o 22:45 we wtorek byłem w samym Świnoujściu. Oglądałem bowiem zmagania mojej ulubionej drużyny Realu Madryt z Bayernem…
-
Stralsund – piękne otwarcie bram do Rugii
Rugia… Na samo słowo reaguję z emocjami. Pozytywnymi – rzecz jasna. Bo dla mnie Rugia – to symbol. Pięknych wapiennych klifów, kamienistych plaż, krainy którą otacza Bałtyk. Kilka lat temu zacząłem zbierać albumy ze zdjęciami z nadbałtyckich miejscowości. Wówczas zrodziło się we mnie marzenie, aby zobaczyć Bałtyk od strony różnych miast– a zatem np. w Rydze, Tallinie, Karlskromie itp. Pamiętam, że trzy rejony zrobiły na mnie największe wrażenie – Gotlandia, Bornholm i właśnie Rugia. Nie spodziewałem się, że podczas mojego majówkowego wyjazdu uda mi się spełnić pragnienie zobaczenia niemieckiej wyspy. A było to tak… W środę po południu, jakoś po 17.00 po sympatycznym spotkaniu udałem się na molo. Postanowiłem wstąpić…