Blog,  Moje wyprawy,  Podlasie

Jesień w Mogielnicy

Od pewnego czasu miejsce, które przedstawię w poniższym wpisie jest dla mnie niezwykle symboliczne i najważniejsze. Zresztą osobiście uważam, że to właśnie w tym zakątku Podlasia (mowa o Mogielnicy) w tym roku wykonałem jedne z najlepszych zdjęć ze swojego portfolio, jeżeli chodzi o krajobraz nad Bugiem. Tym bardziej z większą przyjemnością wybrałem się ponownie do tej wsi, aby sfotografować moją ulubioną, niebieską łódkę podczas wschodu słońca. Warunki jakie trafiłem były znów inne, co osobiście bardzo lubię, bo jest tutaj zawsze różnorodnie 🙂 Nad rzeką unosiła się delikatna mgła, a niebo w kolorze pomarańczowo-czerwonym „płonęło” dając taką barwę również wodzie.

Kiedy stałem przy brzegu i rozmyślałem nad kadrami spostrzegłem, osobę… Kobietę, która ze statywem i aparatem również przyjechała fotografować Bug o tej porze dnia. Przywitałem się mówiąc: „Witam panią fotograf… Skąd pani przyjechała?” – Repki – odpowiedziała osoba i zapytała skąd ja jestem. Odpowiedziałem, że z Urli. I tym oto sposobem pani mnie skojarzyła jako „tego Mariusza z Woli Istnienia” 😉 „A pani jak się nazywa?” – zapytałem…. – Helena – odpowiedziała osoba i również od razu skojarzyłem zdjęcia i prace pani Heleny. Była to bardzo miła niespodzianka. Wspólnie fotografowaliśmy ten rejon rzeki Bug, a następnie w związku z poradą wędkarza, znaleźliśmy bardzo ładne miejsce nad skarpą z widokiem na rzekę z góry – przede wszystkim na miejscowość Tonkiele, pokonując przy tej okazji okoliczne pola i łąki, aby dostać się we wspomniane miejsce.  Przy tej okazji panią Helenę serdecznie pozdrawiam i życzę wielu kolejnych ciekawych i pięknych kadrów.

A poniżej przedstawiam moje, które tego poranka udało mi się wykonać.

Fot. Mariusz Kalinowski

Loading

Komentuj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *