• Blog

    Zespół Mgły w Telewizji Polskiej

    Gdyby określić w kilku kluczowych słowach, to co jest głównym motywem w moich fotografiach i co mnie charakteryzuje to zapewne słowa kluczowe byłyby następujące: mgły, Bałtyk, Bug… Tak właśnie jest. Ostatnimi mam ogromną słabość do mgieł. Wstaję nocą, by podążać w różne rejony nad rzekę w ich poszukiwaniu. Jak się okazuje – od pewnego czasu pojawiły się też zupełnie inne Mgły, do których słabość jest podobna jak do tych z mojej fotografii. A wszystko to za sprawą polskiego zespołu, na którego płytę czekam z niecierpliwością. Singiel „Czekam na lato” oraz „Bałtyk” dają nadzieję, że powstanie ciekawe melancholijne, pełne emocji – muzyczne dzieło. Klip do utworu „Bałtyk” był nagrywany m.in. nagrywany…

  • Blog,  Moje wyprawy,  Urle i okolice

    Niespodzianki o świcie w Kukawkach

      Jak pisał Phil Bosmans „najpiękniejszych chwil nie zaplanujesz, one przyjdą same”. Bardzo często tak właśnie jest, że wtedy kiedy najmniej się tego spodziewamy lub jesteśmy spontaniczni – piękne rzeczy dzieją się w naszym życiu. Samą spontaniczność jaką w sobie posiadam zawdzięczam Przyjacielowi, o którym często mówię, że jest to mój starszy brat (Bartkowi), którego poznałem kilkanaście lat temu w mojej pracy. Rozpoczynałem wówczas studia i rozmawiając na różne tematy pewnego razu Bartek wspomniał: „Mario – jesteś super gość, ale powinieneś być bardziej otwarty, bardziej spontaniczny”. Nie był to zarzut, a pewnego rodzaju sugestia, która miała dla mnie bardzo duże znaczenie. Zdałem sobie wówczas sprawę, że rzeczywiście tak jest. I…

  • Blog,  Moje wyprawy

    Opactwo Benedektynów w Tyńcu – wspaniały, poranny spektakl…

    Od pewnego czasu „przewijały” mi  się w internecie fotografie wykonane w Tyńcu. Klasztor benedyktyński położony na wzgórzu nad Wisłą wyglądał na tych zdjęciach niezwykle uroczo nadając im pewnego, tajemniczego klimatu. Postanowiłem więc przekonać się na własne oczy jak prezentuje się Tyniec o wschodzie słońca. W związku z tym wyruszyłem w ogóle bardzo wcześniej, bo jakoś po 20:00 od siebie z domu, aby na spokojnie dotrzeć do miejsca jeszcze przed piątą nad ranem. Dojechałem ok. 2 w nocy, więc niecałe 3 godziny odespałem w samochodzie. Następnie wziąłem latarkę i wybrałem się przez las i łąki w poszukiwaniu miejsca, z którego będzie widać klasztor. Muszę przyznać, że poranek tego dnia był niesamowicie…