• Blog

    Nadbużańska sesja o zachodzie słońca…

    Bardzo miła niespodzianka spotkała mnie w ostatnich dniach. Otóż odezwała się do mnie osoba, z którą już dosyć dawno temu byłem wstępnie umówiony na sesję nad Bugiem. Kiedy Milena (bo o niej mowa) napisała, z zapytaniem czy sesja jest nadal aktualna z przyjemnością potwierdziłem takie możliwe działanie. Tym razem błyskawicznie wszystko wspólnie ogarnęliśmy i wykorzystując zapowiedzi o dobrych warunkach pogodowych – umówiliśmy się na sesję w piątek. Motyw przewodni – biała suknia ślubna a do tego we włosach wianek z polnych kwiatów. O ile z suknią ślubną nie było większych problemów, o tyle wianka nie udało się nikomu w kwiaciarni przygotować w tak krótkim czasie (jak się okazało, rzecz zatem…