Ruchome wydmy w Słowińskim Parku Narodowym
Dzień, w którym po raz pierwszy wybrałem się do Słowińskiego Parku Narodowego, aby zobaczyć między innymi ruchome wydmy, był takim jaki sobie wymarzyłem. Ilekroć oglądałem wcześniej różne zdjęcia z tego regionu Polski, zawsze zachwycał mnie ten widok: mocno niebieskie niebo, piasek tworzący różne wzory, tak, że ma się wrażenie jak gdyby było się na pustyni.
Aby zobaczyć ten niezwykły obszar naszego kraju i nie napotkać wielu turystów, pojechałem z Łeby rowerem na Górę Łącka przed 6 rano. Był to wówczas szósty dzień mojej trasy rowerowej „Świnoujście-Hel”, o której przy okazji kiedyś opowiem 😉 Miałem około 3. godzin, żeby spędzić czas w tym jednym z 23 parków narodowych w Polsce. Zanim dojechałem do wydm (a od Łeby był to odcinek ok. 9 km), skręciłem w trakcie przejażdżki w drogę prowadzącą do plaży. Widok był piękny. Zobaczyłem konary drzew, fale były o tej porze mocno wzburzone, gdyż silnie wiało. Dookoła pustka. I tylko dźwięki natury.
Momentami wiatr był bardzo silny, co widać na poniższym zdjęciu:
Kiedy dojechałem rowerem do Góry Łącka, byłem sam. Wrażenie jakie zrobił na mnie widok tych wszystkich drzew zasypanych przez piasek, wystające konary spod wydm – było niesamowite. Pogoda była idealna. Nad wydmami przemieszczały się białe chmury na tle niebieskiego nieba. Momentami wiało. Piasek dostawał się praktycznie wszędzie. Starałem się zabezpieczyć aparat, tak by uniknąć jakiegoś zanieczyszczenia.
I ta świadomość małości człowieka…Widząc ten krajobraz zdałem sobie po raz kolejny sprawę z siły żywiołu. Z piękna przyrody. Wydmy (w zależności od rodzaju) przesuwane są siłą wiatru co roku od 2. do 3. metrów zasypując wszystko co napotkają na swojej drodze. Wystarczy, że zaczyna wiać z prędkością 5m/sekundę – wówczas rozpoczyna się ruch piasku.
Na terenie Mierzei Łebskiej występują różne rodzaje wydm, pochodzące z różnych okresów, różniące się genezą. Na przykład poniższe zdjęcie przedstawia wydmę pokrytą glebą, która wedle badań archeologicznych powstała w pierwszej połowie XVI wieku.
Wzdłuż szlaku prowadzącego na wydmy znajdują się drewniane pale, które wyznaczają drogę.
Kiedy wracałem pełen wrażeń i zachwytu nad miejscem, które po raz pierwszy zobaczyłem, postanowiłem zajechać na pobliską plażę. Przypiąłem rower do drzewa, wziąłem aparat. I wykonałem kilka zdjęć. Morze było nadal dosyć wzburzone, rośliny były poruszane podmuchami wiatru. Aż szkoda było wracać z tego miejsca, bo miałem i wówczas i mam nadal świadomość, że to co zobaczyłem to tylko część tego wszystkiego pięknego, co kryje w sobie Słowiński Park Narodowy. Bez wątpienia jest to miejsce, do którego chciałbym jeszcze kiedyś powrócić, aby odkryć je bardziej i znów się nim zachwycić. Bo warto…
Fotografie: Mariusz Kalinowski
Zobacz więcej na FACEBOOKU – tutaj