-
Wydmy Lubiatowskie
Pomysł, aby pojechać do wsi Lubiatowo zrodził się spontanicznie. Przeglądaliśmy mapy szukając miejsca, do którego można pojechać następnego dnia i w którym do tej pory nie byliśmy. Założenie było proste – lokalizacja powinna znajdować się maksymalnie godzinę drogi od Gdańska i najlepiej w okolicy linii brzegowej Bałtyku. Z zaciekawieniem spojrzałem na nazwę „Punkt widokowy Wydmy Lubiatowskie”. I już wiedzieliśmy, że to właśnie tam pojedziemy. Bardzo lubię spacery leśne mając świadomość, że w pobliżu znajduje się Bałtyk. Dla mnie jest to idealne połączenie. Zatem zaczynamy! Świetny punk widokowy (najwyższy) – 35 m n.p.m. z którego widać inne wydmy i Bałtyk. Pomyślałem wówczas, że jest to miejsce, do którego chciałbym wrócić. Sfotografować…
-
Białogórski las
Jedno z kilku moich ulubionych miejsc w województwie pomorskim. Białogóra. Niewielka wiosna na Wybrzeżu Słowińskim. Lubię nie tylko tutejszą plażę, ale przede wszystkim nadmorski las. I to uczucie, kiedy spacerując po nim słyszę w oddali szum fal.
-
Styczeń 2023. Jelitkowo
Lubię ten moment, gdy mogę iść na spacer na gdańską plażę w Jelitkowie. Ostatnio to miejsce coraz bardziej wydaje mi się interesujące pod względem fotograficznym. Wczoraj nie miałem przy sobie aparatu. Żałuję, bo barwy były takie, które lubię. Dziś postanowiłem skupić się na motywie mew, fotografując wyłącznie stałoogniskowym obiektywem 105 mm. Fot. Mariusz Kalinowski
-
Styczniowy poranek w Szuminie
Korzystając z okazji, że byłem na Mazowszu, przed powrotem do Gdyni, dokładnie w sobotę rano, postanowiłem wybrać się nad Bug. Do miejscowości Szumin. Wziąłem ze sobą aparat, choć patrząc na wcześniejsze prognozy, nie spodziewałem się dobrych warunków. Niemniej uznałem, że sfotografuje to miejsce takim jakim zastanę w danej chwili. Nad Bug dotarłem przed 9:00. Okazało się, że przez chwilę przez zachmurzone niebo, przebiło się światło, które dało ładne barwy. Tradycyjnie w tym miejscu zachwyciła mnie dzikość przyrody, dźwięki ptaków, przestrzeń i pustka. Fot. Mariusz Kalinowski
-
Przedsprzedaż kalendarza mojego autorstwa „Krajobrazy 2022”
Cena w przedsprzedaży 49 zł + zdjęcie A4 gratis https://www.facebook.com/wolaistnieniamariuszkalinowskilimitowana edycja 100 sztuk duży format 60 cm szerokości na 45 cm wysokości profesjonalna jakość wykonania na papierze kredowym 300 g 12 miesięcy (6 kart obustronnych) + okładka tytułowa oraz strona z miniaturami zdjęć i informacją o miejscu wykonania fotografii kalendarium z zaznaczonymi sobotami, niedzielami i świętami spirala spinająca z uchwytem na ścianę unikatowe fotografie wykonane nad rzeką Bug, nad Narwią, nad rzeką Liwiec, Wisłą oraz nad Bałtykiem tylko przy zakupie w przedsprzedaży do 30 listopada – obniżona cena o 30 zł oraz gratis zdjęcie w formacie A4 na papierze fotograficznym możliwość dedykacji na życzenie możliwość odbioru osobistego po wcześniejszej wpłacie w…
-
Dolne Miasto Gdańsk – część 1.
Do tego, aby odkryć tę część Gdańska zainspirował mnie artykuł, który ukaże się w czasopiśmie „Krainy Polskie”. Przyznam, że do tej pory moje wędrówki po Gdańsku ograniczały się najczęściej do Starego Miasta, Jelitkowa, Żabianki, a ostatnio gdyńskiej stoczni. Tym bardziej byłem ciekawy czy coś interesującego odnajdę w Dolnym Mieście. W sobotę pojechałem na chwilę, aby przejść się ulicami miasta, wczuć się w jego klimat i zrobić fotograficzny rekonesans. Po zachodzie słońca udałem się na jeden z bastionów, którymi obwarowywano Gdańsk (dokładnie Bastion Św. Gertrudy, który był budowany w latach 1607-1638). Plan był taki, aby wrócić tutaj następnego dnia przed wschodem słońca. Ostatecznie biorąc pod uwagę fakt, że dzień wcześniej wstawałem…
-
Cisza. Przestrzeń. Wieczór. #Jelitkowo
Lubię ten moment, gdy mam swój czas, by spacerować plażą. Tę chwilę, gdy widzę w oddali światła miasta, statków i portu. Gdy jest pusto. Ciszej. Gdy słyszę jedynie rozbijające się o brzeg morskie fale i powiew nocy. Lub gdy Bałtyk jest senny. Lubię tę nieograniczoną przestrzeń. Wczoraj postanowiłem zabrać aparat i zrobić kilka nocnych ujęć na plaży w Jelitkowie. Wprawdzie pora zdjęć nie była optymalną, z drugiej strony nauczyłem się, aby wykorzystywać to co w danej chwili jest możliwe. I pewne schematy łamać. W ten sposób powstała spójna seria. Jednocześnie wiem, że spróbuję stworzyć kolejną w innych godzinach. W innych warunkach. Ukazując różnorodność. Fot. Mariusz Kalinowski
-
„Rozbitkowie” – cykl rzeźb Czesława Podleśnego
Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy trafiłem na informację w mediach o rzeźbach na terenach Stoczni Cesarskiej, byłem zafascynowany tym pomysłem jako formą wyrażenia przekazu. Tym bardziej, że lubię to co łączy się z industrialnym charakterem miasta. Wczoraj mając chwilę czasu postanowiłem wybrać się na tereny dawnej Stoczni Gdyńskiej, aby poznać „rozbitków”. Przyjrzeć im się bliżej. Autorem rzeźb z cyklu „Rozbitkowie” jest Czesław Podleśny, który stworzył te prace wykorzystując materiały znalezione na złomowiskach. Zazwyczaj są to elementy z maszyn rolniczych, samochodów. Autor poszukuje trwałych części, ponieważ rzeźby stoją na zewnątrz. Celowo jednak nie zabezpiecza ich przed korozją. One mają swój czas, aby się „zestarzeć”. „Kiedy pojawiają się moje rzeźby w…
-
Gdynia Orłowo zimą
To był jeden z fotograficznych celów, których wcześniej nie udało mi się zrealizować. Mam na myśli fotografię klifu orłowskiego w zimowej scenerii. Zazwyczaj było w ten sposób, że wtedy, gdy miałem możliwość, aby wyjechać do Gdyni – nie było śniegu i odwrotnie… Kiedy ten pojawiał się na Pomorzu, ja nie miałem możliwości, aby w taki weekend się pojawić. To zmieniło się teraz. Z początkiem 2021 roku. Być może również dzięki temu, że od grudnia zeszłego roku mieszkam w Gdyni i dzięki temu mogę reagować na „szanse pogodowe”. Tym razem wszystko dopisało podwójnie: to znaczy – byłem tutaj na miejscu oraz wykonałem fotografie w dniu wolnym od pracy (w niedzielę). Najpierw…
-
Przepięknie wykorzystany dar
„Do profesora Zbigniewa Religi, którego w ogóle nie znałem, a miałem wyłącznie o nim informacje z prasy, napisałem list, który zawierał tylko 3 zdania: „Jestem nauczycielem. Mam chore serce. Proszę o pomoc”. Po dwóch tygodniach dostałem zaproszenie na konsultację do Zabrza” – opowiada Pan Tadeusz Żytkiewicz – który w tym roku świętował rocznicę 20 lat od dnia, w którym przeszczepiono mu serce. To do Pana Tadeusza otrzymałem z Zabrza numer telefonu i z wielką radością przyjąłem wiadomość, że właśnie ten Pan – jeden z dwóch najdłużej żyjących w Polsce osób po przeszczepie, zechce opowiedzieć mi swoją historię. Jak się okazało: przepiękną historię pisaną przez życie. Po ustaleniu terminu spotkania skontaktowałem…