Ślady
osiadły na mieliźnie
wszystkie moje wyobraźnie
wpatrzenie…
podczas wędrówki
przez plażę poodpinanych obrazów
kreślonych abstrakcyjną dłonią
niepokornego nieba
próbowałem poskładać w jeden horyzont
porozwiewane przez przeszłość
synonimy piękna
oddech…
i spadło nagle
tysiąc przeterminowanych kropel
moich niestrudzonych myśli
zatrzymanie…
i zobaczyłem drogę
rozpostartą
wzdłuż morza niepozostawionych śladów
początek…
Komentuj