Gdynia Orłowo zimą
To był jeden z fotograficznych celów, których wcześniej nie udało mi się zrealizować. Mam na myśli fotografię klifu orłowskiego w zimowej scenerii. Zazwyczaj było w ten sposób, że wtedy, gdy miałem możliwość, aby wyjechać do Gdyni – nie było śniegu i odwrotnie… Kiedy ten pojawiał się na Pomorzu, ja nie miałem możliwości, aby w taki weekend się pojawić.
To zmieniło się teraz. Z początkiem 2021 roku. Być może również dzięki temu, że od grudnia zeszłego roku mieszkam w Gdyni i dzięki temu mogę reagować na „szanse pogodowe”. Tym razem wszystko dopisało podwójnie: to znaczy – byłem tutaj na miejscu oraz wykonałem fotografie w dniu wolnym od pracy (w niedzielę).
Najpierw wyjechałem do Gdańska. Chciałem wykonać kilka kadrów nad Motławą, ale warunki nie były takie o jakich bym marzył. Mało światła, dosyć jednolite barwy nieba. Dlatego też po niecałej godzinie fotografowania postanowiłem zobaczyć orłowski klif o poranku.
Do Gdyni Orłowo dojechałem około 9:00. Taki widok po raz pierwszy widziałem na żywo. Pełen zachwytu ruszyłem na plażę doceniając ten moment. Ucieszyłem się, że mam tę możliwość, aby właśnie w takiej chwili spacerować, widzieć taki krajobraz, czuć morskie powietrze.
Po 11:00 skończyłem fotografować, wróciłem do domu, aby trochę wypocząć. Wiedziałem jednak, że tego dnia jeszcze wrócę w to miejsce. Tuż przed zachodem słońca.
Tak też zrobiłem. Gdy zajechałem na miejsce, niebo mieniło się już pastelowymi barwami.
Spędziłem krótką chwilę na molo i powędrowałem w stronę klifu. Wiedziałem, że to będzie ten moment w którym będę miał tych kilka kadrów o jakich zawsze marzyłem.
Fot. Mariusz Kalinowski
Profil na Facebooku: wejdź