
Łąki pokryte mgłą w Kamieńczyku
Nie spodziewałem się, że tak blisko od mojego miejsca zamieszkania uda mi się jeszcze znaleźć kolejną ciekawą lokalizację do zrobienia zdjęć nad rzeką Bug. Do Kamieńczyka zazwyczaj jeździłem w stronę rynku i stamtąd spacerowałem leśną drogą do rzeki Bug, trafiając przy tej okazji na uroczą, drewnianą pychówkę. Tym razem jednak postanowiłem udać się na łąki, na których unosiła się poranna mgła. I dla odmiany – miałem towarzystwo w osobie Ani i jej męża Marka, którzy również fotografują więc w trójkę udaliśmy się na zdjęcia. Na miejscu miałem być ok. 03:15, ale prawie 20. minut straciłem w wyniku kontroli policyjnej, choć wspomniałem, że spieszę się na wschód słońca 😉 W każdym razie mgły na szczęście cały czas unosiły się delikatnie na łąkach i stworzyły bardzo klimatyczny nastrój do zdjęć.
Spodobało mi się, że stojąc nad brzegiem rzeki po prawej stronie miałem widok na wschodzące słońce, po lewej natomiast był widoczny księżyc.
Tymczasem mgły nieustannie odgrywały kluczową rolę we wszystkich kadrach. Co osobiście było powodem mojego zadowolenia, gdyż ostatnio bardzo lubię fotografować w takich warunkach. Ania pomaszerowała gdzieś daleko w łąki skupiając się na swoich kadrach, natomiast ja z Markiem pozostałem bliżej tego miejsca w którym rzeka Liwiec wpada do rzeki Bug. Przy okazji zobaczyliśmy dwa płynące bobry. Rozmawialiśmy też o naszej pasji, o tym jak zmienia się podejście nawet do porannego wstawania, aby uwiecznić wschód słońca i jak wiele pozytywnych emocji dostarcza fakt, że można po trzeciej nad ranem zobaczyć cuda natury, obserwować wschód, maszerować przez mokre łąki i obcować z naturą.
Łąki pokryte mgłą w Kamieńczyku okazały się ciekawym motywem do fotografowania. Myślę, że powrócę w to miejsce jeszcze niejeden raz.
Fot. Mariusz Kalinowski

