
Wiersz, który otrzymałem w prezencie…
Wczoraj miałem bardzo miłą niespodziankę. Pani Anna Szewczyk, która jest między innymi w gronie osób lubiących mój FanPage (Wola Istnienia) – wysłała jeden ze swoich wierszy, który otrzymałem w prezencie. Przyznam, że bardzo mnie wzruszył, szczególnie dlatego, że zawiera w sobie to wszystko, pod czym mógłbym się podpisać jako miłośnik rzeki Bug, porannych wschodów słońca i mgieł. Ponadto zawsze cenię sobie upominki podarowane z życzliwością, z sercem. Mają one w sobie niesamowitą wartość, nieporównywalną do dóbr materialnych.
Dlatego korzystając z okazji i mając zgodę Autorki pragnę ten wiersz opublikować, ponieważ jest piękny. Ze swojej strony natomiast raz jeszcze dziękuję za tak niezwykły podarunek.
„Poranek nad Bugiem”
Mroźny ranek… Jest cicho i pusto.
Dziś wschód słońca jest taki wspaniały.
Drzewa w rzekę wpatrzone jak w lustro,
w dali łabędź dostojny i biały.
Stoję w ciszy w naturę wpatrzony
i zachwyca mnie każde jej tchnienie.
Jestem tym zauroczony,
więc zamykam w kadrze wspomnienie.
Sam ze sobą na łonie natury,
świt nad rzeką w sekundzie się zmienia.
Zrozumiałem co mnie tu przywiodło,
chęć do życia i wola istnienia…
/Autor: Anna Szewczyk/
Zdjęcie mojego autorstwa prezentujące rzekę Bug, „drzewa wpatrzone jak w lustro” oraz białego łabędzia.

