Blog,  Moje wyprawy,  Urle i okolice

Dla takich poranków warto wcześniej wstać…

Mogę powiedzieć, że w zasadzie wszystko zaczęło się wczoraj 🙂 Spojrzałem na prognozę pogody, która była mocno optymistyczna. Po mocno deszczowych i pochmurnych świętach, dla odmiany poniedziałek miał być słoneczny. Nie tylko ja zwróciłem na to uwagę, ale również mój kolega Łukasz, który napisał do mnie, że ma być ładny poranek i może warto wybrać się nad Narew, aby zrobić zdjęcia i wykorzystać tę zapowiadaną, dobrą aurę. I w ten oto sposób wczoraj zapadła ostateczna decyzja, że wybierzemy się do miejsca, w którym byliśmy poprzednio, ale nie było wówczas korzystnego światła i warunków.

Budzik nastawiłem o 03:30. Przestawiałem go w komórce co 5.minut, aby ostatecznie podnieść się z łóżka o 03:45. Nie traciłem już nawet czasu na poranną kawę, tylko dosyć szybko się wyszykowałem i kilka minut po czwartej rano wyruszyłem w trasę 😉 Pierwsza niespodzianka: przed Skuszewem, nieopodal Wyszkowa w rowie spacerował łoś. Gdyby było trochę jaśniej, to pewnie zatrzymałbym się, aby zrobić mu kilka zdjęć /o ile by nie uciekł/. Przejeżdżając przez most w Wyszkowie nad Bugiem unosiły się już mgły, a niebo robiło się delikatnie różowo-pomarańczowe. Było gdzieś około 04:20, a do Dzierżenina musiałem dotrzeć o 05:00. I prawie się udało…Prawie, bowiem tuż przed tą wsią, dokładnie w Wierzbicy bardzo spodobał mi się widok z mostu, którym przejeżdżałem przez Narew. Nie było innej opcji jak ta, by zostawić samochód za mostem. Wziąłem statyw, aparat i pobiegłem w górę mostu. Czasu bowiem było niewiele, bo wschód słońca przewidziany był na ok. 05:34, a zaplanowałem, że o tej porze będę w Dzierżeninie. Miałem więc dosłownie ok. 10. minut na te zdjęcia. I jestem zadowolony, że udało mi się wykonać, bo widok był interesujący. Pojawiła się mgiełka, niebo nabrało kolorów i cóż mogę powiedzieć – krajobraz idealny do zdjęć 😉 A zatem czas na pierwsze kadry – starczy już tego pisania….

Takie doskonałe warunki, były zapowiedzią, że wschód słońca może być bardzo ciekawy. A zatem ponowny bieg…Tym razem z mostu w dół – hmmmm…nie ma to jak poranny trening 😉 W każdym razie wsiadłem w samochód i ruszyłem. Dzierżenin. Kolejny cel. Dojechałem. Łukasz już był. Zdążyłem przed wschodem. Już teraz na spokojnie mogłem podziwiać zastany na żywo obraz. Tradycyjnie już w zaroślach pływał łabędź. Nad wodą mgła unosiła się nieustannie. Dopóki słońce nie wstało w pełni, krajobraz prezentował się tak:

Spodobało mi się to, że po lewej stronie rzeki dominującym motywem były mgły i pomarańczowy kolor nieba, po prawej natomiast zupełnie inaczej – tutaj przeważał kolor różowy. Zatem z jednego miejsca miałem zupełnie różne obrazy. Zobaczmy więc – po prawej:

I po lewej:

W końcu za drzew wyłoniło się słońce. Tym razem nie było tak czerwone jak na początku kwietnia, ale taki wyrazisty i mocny pomarańcz też miał swój urok. Promienie bardzo ładnie rozświetliły unoszącą się na Narwi mgłę oraz znajdującą się przy brzegu roślinność. A zatem prognoza pogody sprawdziła się i nareszcie doczekałem się takich warunków, które lubię najbardziej.

Tymczasem słońce solidnie wzeszło nad drzewami. I mimo, że nie jest to już wówczas najbardziej odpowiednia pora do zdjęć, postanowiłem trochę „zmierzyć się” z problemem tzw. „płaskiego” światła i wykonać jeszcze jakieś zdjęcia. Ciekawym motywem wydał mi się drewniany pomost, który był bardzo ładnie rozświetlony, a jednocześnie w rzece odbijały się chmury. I mgła. Wykonałem więc kilka kadrów:

W drodze powrotnej z Jachranki ponownie przejeżdżałem przez most w Wierzbicy i tym razem zostawiłem samochód po drugiej stronie. Znów nie potrafiłem przejechać obojętnie obok tego miejsca. Tym razem poranne światło ożywiło nieco krajobraz nadając mu ciepłe barwy. Wyjąłem więc statyw i udałem na most, a później zszedłem schodkami w dół, aby spróbować ująć krajobraz nad Narwią z różnej perspektywy. I taki powstały ostanie kadry dziś, które „zamykają” ten poniedziałkowy wpis 🙂 Prawie zamykają… Bo muszę tylko krótko dodać, że to był fantastyczny poranek, który mimo wczesnego wstawania dodał mi bardzo dużo energii i cieszę się, że pogoda do fotografowania była dzisiaj tak łaskawa 🙂

Fot. Mariusz Kalinowski

Loading

Komentuj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *