
Pierwsze marcowe zdjęcia nad Liwcem i nad Bugiem
Od pewnego czasu z wielką tęsknotą wyczekiwałem pięknego, słonecznego weekendu. Zazwyczaj ostatnio było tak, że w tygodniu jadąc do pracy widziałem ciekawy wschód słońca, a kiedy była sobota i niedziela, to albo padał deszcz, albo zachmurzenie wynosiło 90-100%. Poza tym rzeki: Liwiec i Bug były cały czas zamarznięte więc czekałem na moment, kiedy pojawi się odwilż i znów będzie można usłyszeć szum płynącego Bugu. Tydzień temu wybrałem się w jedno z kilku moich ulubionych miejsc, które mam w pobliżu czyli nad Szumin i byłem zachwycony. Rzeka prezentowała się w tym miejscu przepięknie. Poziom wody był bardzo wysoki. Wrażenie na mnie zrobiły również drzewa, które zalane przez Bug tworzyły pewien klimat tego miejsca. Nagrałem krótki filmik komórką i już wiedziałem, że wrócę tutaj w pierwszą sobotę marca.
Cóż, słońce nie dało ciekawych kolorów nieba i wiadomo, że po zimie ta roślinność i drzewa nie wyglądają tak pięknie jak wiosną czy latem. Niemniej postanowiłem znaleźć sobie jakiś motyw, na którym bym się skupił i znalazłem – powalone drzewo nieopodal rzeki. Słońce nadawało już naturze ciepłe barwy, a w wodzie pojawiło się ciekawe, naturalne odbicie.

Później postanowiłem poeksperymentować nieco z dłuższym czasem naświetlania zdjęć i sfotografować Liwiec. Słońce wtedy dało całkiem przyjemnie światło na drzewa i wodę.

Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, gdyż Łukasz przed 8.00 musiał wracać do Warszawy, ale postanowiłem, że korzystając z dobrej pogody wybiorę się koniecznie nad rzekę Bug, aby sfotografować zachód słońca. Wyjechałem po godzinie 15.00. Na miejscu zastałem kilka osób, które spędzały czas przy ognisku. Słońce miałem za plecami. Rozświetlało delikatnie las. Na tle niebieskiego nieba pojawiły się ładne białe chmury.

Bardzo ciekawym widokiem były dla mnie wysokie drzewa, znajdujące się po przeciwnej stronie brzegu. W zasadzie patrząc na nie miałem wrażenie jak gdyby znajdowały się na jakiejś wysepce zalanej przez Bug. Co jakiś czas wokół drzew przelatywały ptaki, które od czasu do czasu siadały na czubku gałęzi na samej górze. Taki widok dla mnie jest zawsze czymś niezwykłym, bo uwielbiam naturę. Uwielbiam obserwować co dzieje się w przyrodzie, zachwycać się tym co proste.


Wykonałem też kilka zdjęć nabrzeżnej roślinności.
A na koniec udałem się do miejsca, które zawsze bardzo lubię i postanowiłem skupić się w tym przypadku na chmurach. Przy okazji w wodzie bardzo ładnie odbiły się drzewa. Co ciekawe, latem jest tu zupełnie inaczej. Co tylko pokazuje jak duży jest poziom wody po roztopach. Ale przede wszystkim mi, jako osobie fotografującej uświadamia dlaczego warto odwiedzać to samo miejsce o różnych porach roku. Przy tej okazji postanowiłem, że wykonam pewien cykl zdjęć. Ten sam kadr, miejsce, motyw… Ukazany wiosną, latem, jesienią i zimą. O tej samej godzinie. W dwóch opcjach: podczas wschodu i zachodu słońca. I myślę, że z racji bliskiej odległości oraz fascynacji rzeką Bug – to właśnie Szumin może być tym miejscem 🙂 Ale jak już taki projekt zrobię, to na pewno będę o tym informował 😉

Ciekawy jestem, co kryje się teraz pod wodą w tym miejscu. Ile drzew zostało zalanych i porwanych przez rzekę. Pewnie stopniowo z czasem opadania wody, wyłoni się nowy ciekawy krajobraz. Bo patrząc na poniższe zdjęcie, które zrobiłem latem w tym samym miejscu, tego typu pytania są naturalne 🙂
Fot. Mariusz Kalinowski
Ps. A więcej zdjęć z Bugu znajduje się w mojej galerii – tutaj

