Blog,  Moje wyprawy,  Urle i okolice

„Złota godzina” w Popowie Kościelnym nad Bugiem

To był jeden z tych poranków na które nieraz czeka się przez dłuższy czas. Choć muszę przyznać, że ostatnio mam szczęście do dobrych warunków, kiedy wyruszam na wschód słońca. Tak było, kiedy wybierałem się do Ostrówka sfotografować dąb nad rzeką Rządza. Podobnie zdarzyło się dzisiaj. Choć jeszcze przed szóstą wydawało mi się, że słońce raczej schowa się gdzieś w chmurach.

Wstawało mi się trudno. Położyłem się późno spać, a budzik zadzwonił o 4:05. Przestawiłem na 4:20, i na kolejną porę: 4:30 😉 Udało się. Świadomość tego, że mam szansę trafić dobrą pogodę i mieć ciekawe marcowe fotografie dodawała mi sił. Tak jak i poranna kawa z mlekiem, którą zawsze piję przed wyjazdem.

Wczoraj jeszcze przeglądałem aplikację z mapą, na której widać w jakim miejscu będzie m.in. wschodzić słońce. Postanowiłem pojechać nad Bug do miejscowości Popowo Kościelne.

Ostatecznie o 4:50 wyjechałem, a na miejscu byłem przed 5:30. Idealnie, ponieważ ok. 5:38 rozpoczynała się tzw. „niebieska godzina”. Samochód zaparkowałem przy Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej i udałem się drogą, która prowadziła nad rzekę. Znalazłem się jednocześnie na terenie ośrodka, który jest terenem ogólnie zamkniętym. Ale ostatecznie udało mi się porozmawiać z panami z ochrony, którzy przychylnie odnieśli się do mnie, kiedy wspomniałem, że fotografuję Bug w różnych rejonach naszego kraju i że chcę również  w tym miejscu wykonać zdjęcia. A prezentowało się wspaniale. Szczególnie spodobało mi się, że jest w tym miejscu sporo ptaków, w tym dwa łabędzie, które przyleciały w jakoś 10 minut po moim przyjściu w to miejsce. Ucieszyło mnie to bardzo, ponieważ wiedziałem, że jeśli uda mi się je ująć na zdjęciach, to będą one miały ciekawy charakter.  Czas  na pierwsze kadry z tzw. „niebieskiej godziny” czyli ok. 30 minut przed wschodem słońca.

 

Zapraszam też do obejrzenia, krótkiego filmiku, który nagrałem przy tej okazji.

 

Jak widać na załączonych powyżej zdjęciach, warunki były dosyć mało optymistyczne. Wydawało mi się, że raczej nie będzie ładnego wschodu słońca i że zachmurzenie będzie spore. Tymczasem na niebie zaczęło się coś dziać. Były to pierwsze oznaki tego, że jednak pojawią się jakieś ciepłe barwy.

Nawet przez chwilę tego nie zauważyłem. Przyszedł bowiem do mnie jeden z pracowników ośrodka i zapytał mnie o moje zdjęcia. Wspomniałem, że fotografuję hobbystycznie i że jestem z Urli. Sympatyczny pan powiedział, że bardzo często widzi tutaj spektakularne wschody słońca i że ten dzisiejszy jest niezły, ale na tle tego co dzieje się tu zazwyczaj na niebie, to nie wypada jakoś rewelacyjnie. Gdy to usłyszałem od razu pomyślałem o tym, że muszę w takim razie zaplanować kolejną wizytę w to miejsce. Nawet trudno mi sobie wyobrazić co musi dziać się na niebie kiedy warunki są jeszcze lepsze! Po krótkiej rozmowie wziąłem się za fotografowanie.

Kiedy spojrzałem na niebo i zauważyłem, że słońce przepięknie oświetla rozlewiska Bugu, byłem pod wrażeniem. Myśl, która się wówczas pojawiła była taka: „to jest ten moment, muszę zrobić wszystko, by dobrze to ująć”.

Zaczęło dziać się wiele. Musiałem przez chwilę zastanowić się od czego zacząć. Uznałem, że skupię się na kadrach „wysepki” z drzewem oraz na drzewach, które miałem ze swojej lewej strony. Zaczęła się prawdziwa „złota godzina”! I choć na początku słońce było schowane za chmurami, to bardzo mi to odpowiadało, bowiem światło nie było takie mocne i bardzo ładnie rozświetlało to miejsce, a rozproszone promienie słońca na tle ciemnej chmury również wyglądały ciekawie.

Po wykonaniu serii zdjęć, postanowiłem zmienić nieco lokalizację. Po pierwsze: słońce już wyraźnie wzeszło i dawało mocne światło. Po drugie: pomyślałem, że to będzie wyjątkowy kadr, jeżeli uda ująć się łabędzie, rozlewiska, drzewa na tle tego wschodzącego słońca. W końcu te łabędzie towarzyszyły mi od samego rana, wiec nie sposób było ich nie sfotografować. I tak powstały kolejne ujęcia, które prezentuję poniżej:

Kiedy skończyłem zdjęcia udałem się do pracownika ośrodka, aby podziękować raz jeszcze za możliwość sfotografowania rzeki z tego miejsca. Pozytywne podejście do mojej osoby sprawiło, że mogły powstać te zdjęcia. Śmiało więc mogę napisać, że miałem wiele szczęścia tego poranka. Dopisały bowiem fantastyczne warunki. Spisał się też człowiek… Jego ludzkie podejście, życzliwość.

Dzięki temu splotowi wszystkich okoliczności mam poczucie, że ponownie doświadczyłem jednego z piękniejszych poranków nad Bugiem. Ostatnim taki, który zrobił na mnie wrażenie był ten w Mogielnicy z wiosny ubiegłego roku.

Teraz ponownie doświadczyłem takiego zachwytu o tej porze dnia. Wspaniałe jest też to, że to był początek samych dobrych rzeczy, bo wracając z Popowa Kościelnego udało mi się wykonać serię zdjęć łabędziom, ale o tym wspomnę w osobnym wpisie.

Na zakończenie kolejny z filmików, który nagrałem, by mieć też taki moment uwieczniony w tej formie.

Loading

Komentuj

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *